ZobaczTrojmiasto.pl

Spotkajmy się na powojennych fotelach kinowych w kawiarni Kafe Delfin

W sercu Starej Oliwy, tuż obok nieistniejącego już kina Delfin, znajduje się kawiarnia Kafe Delfin – idealne miejsce na przystanek po spacerze w Parku Oliwskim. Kafe Delfin przenosi swoich gości w czasy minionych lat i przywraca wspomnienia o jednym z najstarszych gdańskich kin, które działało od lat 50. XX wieku. Dla tych, którzy pamiętają to kultowe miejsce, to wyjątkowa okazja, by zanurzyć się w radosnych wspomnieniach. Na starych, skrzypiących kinowych fotelach można poczuć ducha dawnych projekcji, a przy aromatycznej kawie i domowej szarlotce opowiadać młodszemu pokoleniu o słynnych seansach, podczas których efekty specjalne… wywoływały drżenie całego budynku. Kafe Delfin to kawałek przeszłości w nowoczesnym świecie – kawiarnia dla wtajemniczonych, która przywraca filmowego ducha starego kina. „Efekty 4D narodziły się w oliwskim kinie w czasach PRL!” – śmieją się gdańszczanie, którzy oglądali tu swoje pierwsze filmy na dużym ekranie. Kino, które działało nieprzerwanie aż do lat 90., przez dekady gościło mieszkańców Oliwy i Gdańska. Drżenie foteli i seanse z tramwajem w tle stały się nieodłącznym elementem legendy „Delfina”.

Smaki przeszłości – kawa, szarlotka i niezwykły klimat starego kina

Kafe Delfin to wyjątkowe miejsce, które już od progu koi zmysły spokojnym duchem dawnych czasów. Wchodząc do tej klimatycznej kawiarni, od razu przenosimy się w świat dawnego kina. Wnętrze rodem z minionych lat wywołuje nostalgię. Nieśmiało przypomina, że warto usiąść, odprężyć się i wypić filiżankę kawy bez pośpiechu. Wtajemniczeni gdańszczanie z pewnością odnajdą tutaj siebie, swoje dzieciństwo i urok starej Oliwy.

Wnętrze kawiarni pełne jest filmowych akcentów – od plakatów po zdjęcia dokumentujące historię legendarnego kina. Dla pokolenia, które wychowywało się w tamtych czasach, seanse w kinie Delfin stały się niezatarte w ich pamięci. Dziś te wspomnienia powracają z uśmiechem i błyskiem w oku, ponieważ charakter tego miejsca jest nie do odtworzenia. Znajdujący się w kafejce oryginalny projektor filmowy oraz stare, skrzypiące fotele przypominają o dawnych projekcjach, kiedy to dzieci tamtych lat po raz pierwszy poznały, co to efekty specjalne.

Powojenne kino, które działało nieprzerwanie aż do lat 90., przez dekady gościło mieszkańców Oliwy i Gdańska. To właśnie drżenie kinowych siedzeń stało się jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków „Delfina”.

Kafe Delfin zachowuje swój niepowtarzalny urok, który z pewnością urzeknie każdego, kto tu zawita. To bardzo klimatyczne miejsce, które kojarzy się z zakurzoną kafejką sprzed lat, gdzie panuje cisza i spokój. Jedynie od czasu do czasu można usłyszeć skrzypienie fotela. Te same fotele, obite czerwonym materiałem, które teraz wypełniają przestrzeń kawiarni, pochodzą ze starego oliwskiego kina i wciąż oddają niezwykły klimat tego miejsca. Z plakatów na ścianach spoglądają ikony ekranu, a grube, czerwone kotary nadają wnętrzu filmowy charakter. Stare reflektory, kamery i projektory przenoszą nas wprost do dawnego kina. W tle słychać spokojną muzykę, a miła atmosfera szeptanych rozmów gości tworzy ciepły nastrój. Każdy znajdzie tu swój własny, przytulny kącik – czy to w pobliżu starego projektora filmowego, który przed laty wyświetlał filmy na ekranie kina Delfin, czy pod plakatem „Casablanki” i „Ojca chrzestnego”. Stoliki w głębi pomieszczenia aż proszą, by usiąść obok dużego okna, z którego roztacza się widok na uroczy, tajemniczy ogródek za kawiarnią. Czasami towarzyszy nam kotka, która siada na parapecie w ogródku i bacznie obserwuje gości zza szyby.

W Kafe Delfin można napić się aromatycznej kawy, herbaty, spróbować pysznych deserów i domowych ciast. Szczególnie kusi pieczona na miejscu szarlotka, podawana na ciepło z lodami i bitą śmietaną. Delfin to idealne miejsce na przystanek podczas rodzinnego spaceru po Oliwie, jak i na wieczorne spotkanie ze znajomymi. Szczególnie, że kawiarnia mieści się naprzeciwko głównego wejścia do Parku Oliwskiego, w sercu starej Oliwy.

Kafe Delfin jest otwarta codziennie od 12:00 do 22:00 i mieści się przy ulicy Opata Jacka Rybińskiego 17, w pobliżu nieistniejącego już kina. Niezwykły klimat tego miejsca wprowadza w spokój i sprawia, że czas płynie tu wolniej, a każdy szczegół staje się istotny. Niczym nie zdradza, że te cichutko skrzypiące fotele przed laty były świadkami pierwszych seansów filmowych, podczas których efekty specjalne… wywoływały drżenie całego kina.

Co ma tramwaj do kina z tamtych lat? Efekty 4D, które wstrząsały fotelami!

W powojennej Oliwie istniało kino, które już w latach 50. znało sekret efektów 4D!
„Zaraz za budynkiem starego kina są tory tramwajowe. Teraz jeżdżą tam nowe tramwaje.
Ale jak jeździły te stare, całe kino się trzęsło. To były prawdziwe efekty specjalne!”
– wspominają z uśmiechem dzieci lat 80., mieszkańcy Oliwy i nie tylko – gdańszczanie, dla których kino Delfin było częścią ich dzieciństwa. Myśl o efektach specjalnych wciąż budzi uśmiech na ich twarzach. Bezcenne przeżycie, które pamiętają do dziś.

To tam wielu gdańszczan pierwszy raz obejrzało film na dużym ekranie. Aż chciałoby się wskrzesić to miejsce i móc usiąść choć na chwilę w kinowej sali „Delfina”. Na zszywanym na pętelkę ekranie obejrzeć „W pustyni i w puszczy” aż do pierwszego zatrzęsienia spowodowanego przejazdem tramwaju.

Każdy przejazd tramwaju powodował, że fotele, podłoga, a czasem nawet cały budynek zaczynały drżeć. Nie raz przewracał się cały rząd krzeseł, innym razem spadł ekran. To właśnie „kinowe trzęsienie ziemi”, na długo przed wprowadzeniem efektów 4D, stało się jednym z najbardziej charakterystycznych elementów „Delfina”. W tamtych czasach tramwaje nie były tak ciche jak dzisiejsze nowoczesne składy. Metalowe koła uderzające o szyny, dzwonki ostrzegawcze i wibracje były stałym elementem miejskiego krajobrazu. Przejeżdżające tramwaje skutecznie przypominały widzom skupionym na seansie, że na zewnątrz Stara Oliwa tętni życiem.

Dla pokolenia, które dorastało w tamtych latach, kino Delfin było czymś więcej niż tylko miejscem projekcji filmowych – stało się częścią ich młodzieńczych wspomnień. Tradycją były niedzielne poranki. Dzieci z Oliwy, a także z okolicznych dzielnic, znały tę rutynę na pamięć – po zakończonym seansie pełnym emocji, bo przecież zawsze z brzęczącym tramwajem w tle, ruszali na kultowe zapiekanki z budki. Z kolei w pobliskiej cukierni przy oliwskiej księgarni, czekały na nich pachnące wypieki. Później był spacer do Parku Oliwskiego, który rozciąga się naprzeciwko kina po drugiej stronie ulicy. „Moje dzieciństwo. Przeżycia, których nie da się odtworzyć.” – wspominają z błyskiem w oku. Kino Delfin było czułym świadkiem tych beztroskich chwil. Trzęsące się fotele, drżąca podłoga – to było miejsce, które żyło razem z widzami. Dziś, choć kina już nie ma, jego duch wciąż żyje w Kafe Delfin. W kawiarni, która przywraca wspomnienia z tamtych lat.

Przeminęło z wiatrem – Pierwsza i ostatnia niedziela w kinie Delfin

Historia kina Delfin sięga lat 30. XX wieku, kiedy nosiło ono nazwę „Roxy”. Było jednym z trzech kin, które istniały w Oliwie w tamtych czasach i stanowiło istotny punkt kulturalny dzielnicy. Znajdowało się przy dzisiejszej ulicy Opata Jacka Rybińskiego 11, a przedwojenny Gdańsk traktował je jako jeden z ważniejszych ośrodków kultury. Po II wojnie światowej kino przeszło wielką metamorfozę, stając się świadkiem dramatycznych zmian w mieście.

W lipcu 1945 roku, w budynku dawnego kina „Roxy”, otwarto kino „Polonia”, które mieściło się przy ówczesnej ulicy Armii Radzieckiej (dziś Rybińskiego 11). Kino „Polonia” stało się pierwszym takim miejscem w powojennym Gdańsku, które otworzyło szerokie drzwi
dla kulturalnego życia miasta.

„Polonia” funkcjonowało do soboty 24 maja 1952 roku. W niedzielę 25 maja tego samego roku kino zmieniło nazwę na „Delfin”, a pierwszym filmem wyświetlonym w nowym kinie był „Nikt nic nie wie”. Do kina wchodziło się od ulicy Opata Rybińskiego 12A, a zdjęcie tego wejścia z tabliczką z neonowym napisem „Delfin”, zdobi dziś ścianę w kawiarni. Fotografia, na której widzimy chłopca wychodzącego z kina, budzi nostalgię. Obok znajduje się oprawiony w ramkę projekt reklamy neonowej kina, który stanowi kolejny ślad po tej gdańskiej legendzie. Kino Delfin pozostało symbolem Oliwy przez wiele lat, a jego niezwykły klimat przetrwał aż do ostatnich dni, kiedy to w niedzielę, w lutym 1991 roku, wyświetlono w nim ostatnie filmy.

Przez niemal cztery dekady mieszkańcy Gdańska oglądali tu swoje pierwsze filmy. Wspomnienia z „Delfina” wciąż budzą ciepłe emocje – czy to „Akademia Pana Kleksa” podczas porannych seansów, czy pierwsze wyjście z podstawówką na „Krzyżaków”, a może niezapomniane wieczory z „Gliniarzem z Beverly Hills” w towarzystwie dziewczyny. Kino Delfin z tramwajami w tle było atrakcją, która stała się częścią dzieciństwa wielu pokoleń.

Dziś, w Kafe Delfin, możemy poczuć echa tego niezwykłego miejsca. Przywrócenie pamięci o kinie Delfin w owej kafejce to także sposób na przypomnienie o kinie „Polonia” – pierwszym kinie otwartym po wojnie, które odegrało znaczącą rolę w kulturalnym życiu powojennego Gdańska.

Czy pamiętasz małe oliwskie kino?

Dziś jedynym śladem po kinie Delfin jest zachowana przed byłym wejściem obudowa neonowego napisu, która przypomina o jego dawnej świetności. Choć kino Delfin zakończyło swoją działalność w latach 90., Kafe Delfin wciąż pozostaje pamiątką tego miejsca. Ożywia jego wspomnienie, zachowując nie tylko elementy wyposażenia kinowego, ale również pamięć o wydarzeniach, które miały tu miejsce. Legendarne kino to kawałek historii, który wciąż ma swoje miejsce w sercach mieszkańców.

Scroll to Top