ZobaczTrojmiasto.pl

Restauracja Gdańska – podróż w czasie na królewską ucztę do XVII i XVIII-wiecznego Gdańska

Część I: Opowieść o grodzie nad Motławą

Przy spokojnej ulicy Świętego Ducha, pośród gdańskich kamieniczek, mieści się Restauracja Gdańska – miejsce, które przenosi gości w czasy XVII i XVIII wieku. Już od progu poczujesz się jak podróżnik w czasie – pod gwieździstym niebem, pośród okrętów i kronik kupców. W historycznych wnętrzach restauracji skosztujesz dań inspirowanych kuchnią starogdańską, polską i międzynarodową, oddających hołd tradycji w najlepszym wydaniu. W Sali Królewskiej w towarzystwie Królowej Marysieńki możesz doświadczyć atmosfery dawnych uczt, a w Sali Herbowej – wyobrazić sobie obrady gdańskich rajców. Na drewnianych, rzeźbionych krzesłach, poczujesz się jak gość wielkich władców. To tutaj serwowane są potrawy, które gościły na stołach monarchów i współczesnych przywódców. Spróbuj ulubionych dań Prezydenta Lecha Wałęsy i odkryj smaki, które podbijały królewskie podniebienie Króla Zygmunta. Restauracja Gdańska to nie tylko miejsce, gdzie można dobrze zjeść – tu stajesz się częścią opowieści z grodu nad Motławą.

„Nec temere, nec timide” – „Ani tchórzliwie, ani zuchwale” – jak niegdyś gdańszczanie, wejdź i dotknij historii dawnego Gdańska.

Znajdujemy się na jednej z najstarszych i najbardziej malowniczych uliczek Gdańska. Przestrzeń pełna historii przenosi nas w serce dawnego grodu nad Motławą. Ulica Świętego Ducha, część dawnej dzielnicy Mariackiej, nazywana jest również „Ulicą Sławnych Ludzi”. To tu swoje domy mieli gdańszczanie, których osiągnięcia doceniane były nie tylko w mieście, ale i na świecie. Spacer brukowaną ulicą Świętego Ducha już sam
w sobie jest wyjątkowym doświadczeniem. Stare, wysokie okna zdają się szeptać opowieści sprzed wieków. Urocze kamienice o bogatej historii otaczają nas z każdej strony. Wśród nich jedna przyciąga wzrok w sposób szczególny – jej fasada zdradza, że kryje w sobie miejsce o wyjątkowym charakterze. Już z zewnątrz widać, że to miejsce samo w sobie jest opowieścią – ciepłe światło bijące ze środka, masywne drzwi bogato zdobione detalami, czerwone Herby Gdańska umieszczone nad wejściem oraz charakterystyczne latarnie, które przywołują atmosferę dawnego miasta.

Latarnie otaczające wejście do Restauracji Gdańskiej to prawdziwa ozdoba ulicy – ich eleganckie, czarne żeliwne konstrukcje o smukłej formie nawiązują do historycznych latarni miejskich. Szczególną uwagę przyciągają klosze przypominające witraże, zdobione herbami miasta. Dzięki nim cała fasada zyskuje wyjątkowy, niemal baśniowy klimat, który po zmroku tworzy niepowtarzalną atmosferę, jakby strzegły bramy do innego świata.

Ciężkie, stare drzwi są uchylone, ale tuż za nimi czekają kolejne – drewniane, ze szklaną szybą
i eleganckim napisem „Salon Gdański”. Już tutaj czuć zapowiedź czegoś niezwykłego. Przekraczając próg, niemal wkraczamy w inną epokę.

To właśnie teraz zaczyna się opowieść o Gdańsku sprzed 300 lat. Codziennie, od 11:00 do 22:00, możemy odbyć podróż wehikułem czasu, którym jest Restauracja Gdańska.

Stawiając pierwszy krok, wkraczamy w przestrzeń, w której czas zdaje się biec inaczej – znaleźliśmy się w świecie dawnych gdańszczan. Cały urok Restauracji Gdańskiej tkwi właśnie w tym, że choć istnieje ona od 30 lat, potrafi przenieść nas 300 lat wstecz. Wysokie lustro w bogato zdobionej złotej ramie odbija delikatne światło kolorowych witraży, na których widnieje Herb Gdańska oraz daty: 997 i 1997 – kluczowe momenty w dziejach miasta.

Pierwsza z nich nawiązuje do pierwszej udokumentowanej wzmianki o Gdańsku i początków chrystianizacji przez św. Wojciecha – patrona miasta. To właśnie 1028 lat temu Gdańsk pojawił się na kartach historii – w 997 roku biskup św. Wojciech spędził tu Wielkanoc i ochrzcił wielu mieszkańców, pozostawiając trwały ślad w dziejach miasta.

Druga data związana jest z obchodami 1000-lecia Gdańska, które upamiętniały tysiąc lat od chrystianizacji grodu nad Motławą. Restauracja Gdańska, jako jedyna, jest związana z tym wyjątkowym jubileuszem milenijnym. Powstała z myślą o pielęgnowaniu i odtwarzaniu ducha dawnego miasta. Starannie odtworzony wystrój wnętrz, jak i menu inspirowane historycznymi ucztami to żywa opowieść, której można doświadczyć w dzisiejszym Gdańsku.

Sam przedsionek restauracji sprawia, że chcielibyśmy zatrzymać się na moment, zanim przejdziemy do stolika. Atmosfera tego miejsca wzbudza tyle emocji i ciekawości, że pozwalamy, by czas zwolnił. Nie będzie to zwykła kolacja. To raczej doświadczenie niczym muzealna uczta, podczas której będziemy mogli celebrować dawne tradycje, smaki i atmosferę.

Na wprost dostrzegamy imponujący model okrętu, ale to, co dzieje się nad nim budzi nasz zachwyt. Unosząc wzrok, dostrzegamy prawdziwe arcydzieło – półkolisty sufit, na którym odmalowano sceny z codziennego życia dawnych gdańszczan. Niczym ilustracje ze starych kronik, rozciągają się przed nami obrazy przedstawiające życie w XVII-wiecznym mieście. Wizerunki kupców, rzemieślników i mieszczan to opowieść o bogatej historii grodu Neptuna. Rysunki te tętnią historią portowego miasta pełnego handlu, sztuki i przepychu. Przyglądając się dłużej, odnosimy wrażenie, jakby każda scena po kolei ożywała na naszych oczach. Po lewej stronie, nad tymi barwnymi przedstawieniami, rozciąga się sklepienie wypełnione złotymi gwiazdami – niczym rozgwieżdżone niebo nad dawnym Gdańskiem.

Uczta w grodzie Neptuna sprzed 300 lat – historia, która ożywa na naszych oczach

Podążamy za kelnerem, który prowadzi nas w głąb restauracji przez wnętrze pełne historii. Atmosfera dawnych czasów otula nas coraz bardziej. Pomieszczenie to aranżuje XVII/XVIII-wieczny Gdańsk i otwiera przed nami bramy do miasta z tamtych czasów.

Wzrok skupia się tutaj na dopracowanych detalach – misternie zdobionych ścianach, złoconych ornamentach i historycznych malowidłach. Po drodze mijamy ścianę, którą zdobią liczne portrety znanych postaci związanych z Gdańskiem – niektórzy z nich odwiedzili to miejsce osobiście. Gościły tutaj liczne wybitne osobistości, w tym Arcybiskup Tadeusz Gocłowski, Prezydent Lech Wałęsa, Prezydent Aleksander Kwaśniewski, aktorka Irena Kwiatkowska oraz bokser Dariusz Michalczewski.

Przechodzimy obok antycznego czarnego pianina, które pochodzi ze starej gdańskiej manufaktury Carl Weykopf Danzing. Instrument swoim eleganckim, choć lekko podniszczonym wyglądem wzbogaca wnętrze i dodaje mu historycznego charakteru. Dziś pianina tej marki należą do rzadkości i stanowią cenne egzemplarze kolekcjonerskie. Po prawej stronie widoczna jest stylowa lampa z abażurem, na którym umieszczono herb. Ciepłe światło oraz bogate zdobienia tworzą atmosferę pełną elegancji i nostalgii, przywołując ducha dawnego Gdańska.

Nad głowami unoszą się modele okrętów – większe i mniejsze, jakby zatrzymane w bezruchu podczas podróży. Modele dawnych statków przypominają, że Gdańsk od wieków był jednym z najważniejszych portów Europy. Detale tak precyzyjne, jak delikatnie naprężone żagle
czy maleńkie liny, sprawiają, że mamy wrażenie, jakby statki w każdej chwili mogły znów wypłynąć w rejs. Nad jednym ze stolików dostrzegamy portret kapitana załogi gdańskiej. Ściany zdobią drewniane panele i wzorzyste tapety, a w gablotach można dostrzec miniatury dawnego miasta.

Delektując się historią w towarzystwie dawnych gdańszczan

Wzrok przyzwyczaja się do półmroku rozświetlanego przez nastrojowe lampy. Zaczynamy dostrzegać coraz więcej detali. Wiszące pod sufitem modele okrętów wydają się zamrożone w czasie, a bogato zdobione ściany opowiadają historię dawnego Gdańska.

Spoglądają na nas gdańszczanie z dawnych epok – portrety mieszkańców sprzed wieków. Elegancko ubrany kupiec i dama w bogatej sukni patrzą z obrazów z powagą i dumą, stojąc na tle panoramy miasta. Szczególnie przykuwają wzrok detale oddane z niezwykłą precyzją – od koronek sukni po pióro w kapeluszu.

Przed nami widnieje imponujący obraz, który budzi największe zaciekawienie. Na etykiecie czytamy, że jest to alegoria miasta. Gdańsk w tej wizji to więcej niż dzieło sztuki – to symbol historii i niezłomnego ducha. Dostrzegamy opowieść o potędze miasta. Widać portowe nabrzeże pełne statków, miasto handlowe i kulturalne, które przetrwało burze dziejów.

Postaci w strojach z epoki wyglądają niczym zamrożone w czasie sceny wielkiego spektaklu. Przyglądamy się każdej z nich, jakby w każdej chwili przedstawienie mogło ożyć.

Obraz ten, niczym opowieść, pobudza do namysłu i interpretacji. A jest to wierna reprodukcja dzieła „Apoteoza Gdańska”, zwanego również „Alegorią handlu gdańskiego”, autorstwa gdańskiego malarza Izaaka van den Blocke. Oryginał pochodzący z 1608 roku znajduje się na stropie w Sali Czerwonej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku.

Dzieło ukazuje wszystkie kluczowe, a przy tym wyjątkowe cechy Gdańska. W 1608 roku to nadmorskie miasto o silnych powiązaniach z Polską było największym portem na Bałtyku, bogatym w zboże transportowane Wisłą oraz znaczące w handlu międzynarodowym. Te elementy podkreślają potęgę miasta.

Obraz przedstawia panoramę grodu nad Motławą umieszczoną w łuku triumfalnym prowadzącym ku jasnemu, niemal mistycznemu pejzażowi. Na pierwszym planie, przed Dworem Artusa, rozgrywa się żywa scena. Przyglądając się postaciom, widzimy gdańskiego mieszczanina, który ściska dłoń polskiemu szlachcicowi. Gest ten symbolizuje zacieśnianie więzi Gdańska z Polską.

W dziele obecna jest także Opatrzność, która sprzyja miastu. Ponad architektonicznymi strukturami dostrzegamy dłoń wyłaniającą się z nieba. Jest to symbol błogosławieństwa dla miasta, które sprawia, że Gdańsk rozwija się pod boską opieką.

Całość przypomina o wielkości dawnego Gdańska, o jego wpływach i dumie, która przetrwała wieki.

Sala Królewska – elegancja godna Marysieńki

Wchodząc do Sali Królewskiej, mamy wrażenie, jakbyśmy zmierzali na wielki bal. Nastrój przywodzi na myśl obrazy długich, bogato zdobionych sukien. Nad wejściem widnieje złocony napis „Rex – Sala Królewska”, przypominający, że to miejsce inspirowane jest czasami, gdy Gdańsk był jednym z najważniejszych miast Rzeczypospolitej. Słowo „rex” w języku łacińskim oznacza „król”. Trzeba przyznać, że wnętrze jest godne monarchów. Wejście do owej sali zapowiada niezwykłe doznania – widzimy herbowe zdobienia na drzwiach oraz złocone inskrypcje. Czerwony dywan rozciąga się w głąb sali, prowadząc gości wprost do centralnego, długiego stołu, który mógłby pomieścić całą królewską świtę. Towarzyszy nam poczucie, jakbyśmy naprawdę przenieśli się w czasie i stanęli u progu niezwykłej opowieści, w której każdy zakamarek skrywa coś do odkrycia. Ciężko oderwać się od tej historii, dlatego w Restauracji Gdańskiej spędzamy znacznie więcej czasu niż zwykle w innych lokalach. Co jakiś czas jeden z mistrzów kelnerskich obdarza nas serdecznym uśmiechem i zapytany, chętnie objaśnia to, co nas otacza.

Sufity w całej restauracji stanowią prawdziwą ozdobę – na wejściu wspomniane już gwieździste sklepienie pełne opowieści z życia gdańszczan, zaś sufit Sali Królewskiej zdobi głęboki kolor morza. Możemy wyobrazić sobie, że ten szlachetny niebieski kolor to niebo nad Gdańskiem.
Barok był okresem, w którym często stosowano motywy nieba, gwiazd, a także wyrażano majestat władzy i boską opiekę nad monarchą. W tamtym czasie określało się Polskę jako przedmurze chrześcijaństwa. Niebo symbolizowało więc zarówno boską sferę, jak i potęgę królewską.

Wieczór pod niebem Sali Królewskiej jest wyjątkowy. Po bokach pomieszczenia ustawione są mniejsze stoliki, a nad każdym z nich wisi wielkie, ciężkie lustro w mosiężnej ramie. Sala emanuje przepychem i przestronnością, a jednocześnie ma w sobie aurę tajemniczości. Lustra przeplatają się z dużymi oknami, charakterystycznymi dla gdańskich kamienic. Całość tworzy wyjątkową grę świateł. Bogato zdobiona sala raz odbija się w lustrach, by zaraz ustąpić miejsca widokowi na ulicę Świętego Ducha, która rozciąga się za oknami, co nadaje wnętrzu niepowtarzalnego klimatu.

Na jednej ze ścian dostrzegamy duże płótno przedstawiające Malbork z XVIII wieku – potężny zamek krzyżacki otoczony rzeką Nogat. Poniżej możemy obejrzeć kilka czarno-białych fotografii ukazujących Gdańsk sprzed lat. Kadry przedstawiają malownicze nabrzeże Motławy z charakterystycznymi spichlerzami i kamienicami, które od wieków wpisują się w panoramę miasta.

To właśnie tutaj, na jednej ze ścian, widnieje złocisty napis „Sala Marysieńki”, a tuż pod nim portret Królowej. Maria odziana w błękitną suknię, w dłoni trzyma różę. Skąd ten symbol? Dla Jana Sobieskiego to właśnie ona była Różą – tak bowiem czule nazywał ją w listach, które do siebie pisali.

Dlaczego Sala Królewska jest jednocześnie Salą Marysieńki? To nawiązanie do Marii Kazimiery Sobieskiej, żony Jana III Sobieskiego i królowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Koronacja Jana III Sobieskiego w 1676 roku wywołała ogromną radość w Gdańsku, bowiem Sobieski budził nadzieje na silną władzę królewską, a koronacja stanowiła symbol nowego początku. Gdańsk w czasach panowania Sobieskiego należał do najważniejszych miast Rzeczypospolitej, a królewska para doceniała jego bogactwo i znaczenie.

Marysieńka często odwiedzała Gdańsk, ale szczególnie pamiętny stał się jej przyjazd w 1676 roku. Pierwsza oficjalna podróż do miasta po koronacji męża odbyła się 17 sierpnia, kiedy jej statek wpłynął do portu. Po odpoczynku, 20 sierpnia, Jej Wysokość Królowa Polski i Litwy uroczyście przekroczyła Bramę Wyżynną. Powitano ją z wielkimi honorami – Rada Miasta, dostojnicy oraz mieszkańcy Gdańska oddali hołd królowej, podkreślając tym samym znaczenie tej wizyty. To wydarzenie na długo zapisało się w historii miasta, podkreślając bliskie relacje monarchini z Gdańskiem.

Dziś echo tamtej królewskiej wizyty zdaje się rozbrzmiewać w Sali Królewskiej, która nawiązuje do tej bliskiej więzi.

Obok portretu Marysieńki stoi wysoki, stary zegar z wahadłem, który tyka miarowo, jakby odliczał czas tej opowieści. Cała przestrzeń przypomina bardziej misternie utkaną scenę z przeszłości niż restaurację – można tu spacerować, odkrywać kolejne detale i chłonąć atmosferę. To miejsce, które nie tylko karmi ciało, ale i duszę.

„Ani tchórzliwie, ani zuchwale.” Gdańsk – miasto odważne i rozważne.

Na końcu Sali Królewskiej widnieje Herb Gdańska, otoczony złotym słońcem i strzeżony przez dwa białe orły w koronach. Poniżej umieszczono łacińską sentencję. „NEC TEMERE NEC TIMIDE” – „Ani tchórzliwie, ani zuchwale” to nie tylko dewiza miasta, ale uniwersalna wskazówka -przypomnienie, by iść przez życie z odwagą, której towarzyszy mądrość. Tahistoryczna dewiza Gdańska od wieków symbolizuje ducha miasta. Wyraża ona filozofię równowagi – Gdańsk, jako miasto kupców i żeglarzy, musiał działać rozważnie, unikając zarówno lekkomyślności, jak i lęku. To motto podkreśla niezależność i mądrość w podejmowaniu decyzji, które pozwoliły miastu przetrwać burzliwe dzieje i rozwijać się jako ważny ośrodek handlu i kultury.

Ta sama dewiza została wyrzeźbiona na każdym krześle w Restauracji Gdańskiej. Stół biegnący wzdłuż Sali Królewskiej, otoczony rzędami okazałych krzeseł niczym królewskich tronów, wygląda, jakby tylko czekał na rozpoczęcie wielkiej uczty. Cała kompozycja nadaje przestrzeni majestatyczny charakter, przypominając o bogatej tradycji i dumnym dziedzictwie Gdańska.

Sala Herbowa – inspirowana śladami dawnej arystokracji

Z Sali Królewskiej prowadzi przejście do kolejnego wyjątkowego wnętrza – Sali Herbowej, emanującej historycznym charakterem i szlacheckim stylem. To kolejne pomieszczenie, które urzeka bogactwem detali – na ścianach widnieją liczne obrazy w złotych ramach, przedstawiające pejzaże i sceny historyczne, a także dekoracyjne lustra i herby.

Centralnym punktem sali jest długi, stylowy stół, nakryty eleganckim obrusem z misternie zdobionymi serwetami, starannie ułożonymi i ozdobionymi haftem „GDAŃSKA”. Kryształowy żyrandol podkreśla wytworny styl wnętrza. Dodatkowego uroku dodają klasyczne elementy wystroju – imponujący zegar stojący, witrażowe okna z panoramą miasta oraz bogato zdobione ściany.

Sala Herbowa w czasach świetności rodów szlacheckich stanowiła miejsce spotkań arystokracji. Tętniła życiem podczas uroczystych narad, wystawnych uczt i wielkopańskich ceremonii. Była miejscem, w którym eksponowano herby, na ścianach mogły wisieć portrety przodków. Była to przestrzeń reprezentacyjna i pełna symboliki. Dziś inspirowane nią wnętrze Restauracji Gdańskiej oddaje jej dawny charakter, przenosząc gości w klimat minionych epok.

Niezapomniane wnętrza, Złota Patelnia i królewskie podniebienie

Wnętrza lokalu zachwycają elegancją, tworząc idealne tło dla niezapomnianych uroczystości. To przestrzeń, która łączy tradycję z wyjątkową atmosferą, sprawiając, że każda uroczystość – od rodzinnych przyjęć i spotkań biznesowych po kameralne chwile we dwoje – nabiera niezwykłego charakteru. Otoczenie pełne symboliki i historii czyni to miejsce wyjątkowym, a starannie dobrana oprawa pozwala gościom poczuć się jak część ważnej, wielowiekowej tradycji.

Restauracja Gdańska gwarantuje ucieczkę w opowieść o grodzie nad Motławą, z dala od zgiełku miasta, które jest na wyciągnięcie ręki. Jednak przechadzając się między Salą Królewską a Salą Herbową, portretami i okrętami, codzienność współczesnego świata zdaje się być tak odległa. Miejsce w piękny sposób oddaje hołd historii i tradycji miasta, tworząc niezapomniane wspomnienia dla każdego, kto tu zawita.

Restauracja Gdańska została uhonorowana Złotą Patelnią Tysiąclecia Gdańska – wyróżnieniem przyznanym przez Stowarzyszenie Restauratorów w Gdańsku – co jedynie potwierdza jej wyjątkowy charakter. A przecież to dopiero początek uczty – bo równie wiele doznań czeka tu nie tylko dla oka, ale i dla podniebienia.

To była pierwsza część, artykuły, zapraszamy 30.04.2025 na lekturę drugiej części opisującej smaki Restauracji Gdańskiej.

Scroll to Top